FinansePolska

Finanse publiczne nadal są zdrowe. Ale niedługo może się to zmienić

Według wstępnych danych GUS, dług publiczny Polski w relacji do PKB wyniósł 49,6% na koniec 2023 roku. To o 0,4 p. proc. więcej, niż na koniec 2022 roku, ale aż o 7,6 p. proc. mniej w stosunku do 2020 roku, gdy miał miejsce kryzys pandemiczny. Jednak w najbliższych latach czeka nas wzrost długu rządowego pod wpływem utrzymania głębokiego deficytu fiskalnego przy jednocześnie wysokich stopach procentowych. Nawet wysoki wzrost gospodarczy w tempie około 3-4% raczej nie będzie w stanie sprawić, że dług zostanie utrzymany w ryzach. Rząd nie pomaga sobie cięciami podatków dla najbogatszych. 

Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował dziś dane dotyczące finansów publicznych. Dług publiczny w relacji do PKB wyniósł na koniec 2023 roku 49,5% PKB, czyli o 0,4 p. proc. więcej w stosunku do 2022 roku. Jednak generalnie, na przestrzeni ostatnich szokowych lat, udało nam się sprowadzić zadłużenie rządowe wg metodologii unijnej (gdzie wchodzi całe zadłużenie państwa łącznie z funduszami pozabudżetowymi PFR i BGK) do niskich i stabilnych poziomów. To pochodna szybkiego wzrostu gospodarczego, ale również wysokiej, dwucyfrowej inflacji pozwalającej dość szybko „wyrastać” z rekordowego wskaźnika długu publicznego, który w czasie pandemii wyniósł aż 57,2% PKB.

Zobacz też: Nie siejmy paniki. Sytuacja finansowa Polski jest dobra

Mimo że najbardziej burzliwe czasy już najpewniej za nami, to sytuacja fiskalna w Polsce wcale nie będzie się stabilizować w najbliższych latach. Czeka nas okres głębokich, podwyższonych deficytów budżetowych. W 2023 roku deficyt fiskalny wyniósł ostatecznie 5,1% w relacji do PKB. To w dużym stopniu efekt niskiego tempa wzrostu gospodarczego (0,2%), który mechanicznie podwyższył deficyt rządu. Warto jednak zaznaczyć, że w ub. roku polski rząd ogromnie zwiększył wydatki na zbrojenia (do 3,9% PKB). Przy założeniu, że wydatki militarne pozostałyby na poziomie z poprzednich lat (czyli ok. 2% PKB), deficyt fiskalny wyniósłby ok. 3% w stosunku do PKB, a więc mógłby zmieścić się nawet w unijnej regule deficytu.

Wiele wskazuje, że w tym roku saldo budżetowe również będzie na głęboko ujemnym poziomie i zadomowi się gdzieś w okolicach od -5 do -5,5% PKB. W kolejnych latach stopniowo będziemy schodzić z deficytem w dół, ale tzw. regułę deficytu 3% PKB z Maastricht spełnimy dopiero w 2027 lub 2028 roku. Utrzymanie głębokich deficytów w połączeniu z rekordowymi stopami procentowymi sprawia, że nawet przy dość wysokim tempie wzrostu gospodarczego w okolicach 3-4% najbliższe lata upłyną pod znakiem rosnącego długu publicznego.

Zobacz też: Rusza budowa kolejnego odcinka S74! Droga połączy się z Via Carpatią!

Jest to oczywiście uzasadnione: trzeba się zbroić, transformować energetycznie, poprawiać jakość ochrony zdrowia i sfinansować projekty na miarę naszych ambicji. Warto jednak, aby przy tym rząd chociaż częściowo finansował wszystkie niezbędne wydatki poprzez wyższe podatki, aby nie podważać zaufania inwestorów zagranicznych, którzy częściowo będą zaspokajać nasze potrzeby pożyczkowe. Tymczasem rząd obniża podatki i to dla najbogatszych, co już – z ekonomicznego punktu widzenia – zrozumiałe i uzasadnione nie jest.

Ranking HDI 2022: Polska spadła, ale nie jest gorzej

Wszelkie prawa do treści zastrzeżone.

Gabriel Chrostowski

Analityk makroekonomiczny, w wolnych chwilach uprawiający piłkę nożną oraz biegi krótko- i długodystansowe

Polecane artykuły

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker